Partner serwisu
20 kwietnia 2016

Rafakowcy startowali w 43. Dębno Maraton

Kategoria: Energia w sporcie

Dębno to około 14-tysięczna miejscowość w województwie zachodniopomorskim. Od Raciborza dzieli ją 465 km. Tam narodziła się idea polskiego maratonu. Pierwszy bieg odbył się 22 lipca 1966 roku na 1000-lecie Państwa Polskiego. Nadano mu nazwę Mały Maraton „O Błękitną Wstęgę Granicy Pokoju”. Zorganizowano go na dystansie 21,5 km, a jego twórcą był Henryk Witkowski.

Rafakowcy startowali w 43. Dębno Maraton

Na liście startujących widniało zaledwie kilkanaście nazwisk. Po raz pierwszy pełny dystans 42,195 km, będący jednocześnie Mistrzostwami Polski rozegrano w 1969 roku. Z czasem bieg coraz bardziej się rozwijał, a liczba uczestników rosła. Łącznie 32 razy rozgrywano tu Mistrzostwa Polski w Maratonie mężczyzn i 23 razy w kategorii kobiet. Przez wiele lat był to najszybszy maraton w Polsce. Bieg jest bardzo wysoko oceniany przez zawodników z całego kraju i od wielu lat otrzymuje certyfikat „Złoty Bieg” przyznawany przez kapitułę portalu biegowego maratonypolskie.pl. Samo Dębno, z uwagi na najstarszy bieg maratoński w naszym kraju nosi zaszczytny tytuł Stolicy Polskiego Maratonu. Bieg zaliczany jest również do tzw. Korony Maratonów Polskich.

W tym roku zawody odbyły się 3 kwietnia. Limit uczestników (2,3 tys. miejsc) został wyczerpany już po kilku dniach zapisów. Wśród  nich znalazło się 6 rafakowców: Gabriela Sobczyk, Magdalena Woskowska. Grzegorz Bulenda, Krzysztof Jeremicz, Paweł Klinik i Jan Wilczek.

– Tegoroczna trasa składała z czterech pętli - dwóch ulicami Dębna i dwóch na trasie Dębno - Dargomyśl - Cychry - Dębno. Dwie pętle poza miastem wiodły w dużej części asfaltową drogą wzdłuż terenów leśnych. W każdej z mijanych miejscowości maratończyków wspierali kibice. Największy doping był oczywiście w samym Dębnie - relacjonuje Krzysztof Jeremicz, lider grupy rafakowskich biegaczy.

W tym roku bieg ukończyło 2102 osoby, w tym liczne grono biegaczy z powiatu raciborskiego. Z grona rafakowców trasę najszybciej pokonali: Paweł Klinik z czasem 3:10:49, który zajął 127. miejsce open oraz Jan Wilczek z czasem 3:15:08 (159. miejsce open i 4. miejsce w kategorii M-50).
Nowe rekordy życiowe ustanowili: Magdalena Woskowska, która po raz pierwszy złamała barierę 4 godzin (3:55:30) oraz Krzysztof Jeremicz (3:40:30).
Z kolei dla reprezentującej RAFAKO S.A. Gabrieli Sobczyk był to już 30-ty zaliczony maraton.

Na specjalne wyróżnienie zasługuje Grzegorz Bulenda, który zdobył Koronę Maratonów Polskich (w ciągu 2 lat ukończył 5 najważniejszych polskich maratonów: Wrocław, Poznań, Kraków, Warszawę i Dębno). Tradycją jest też to, że po ostatnim biegu zaliczanym do Korony, uzyskujący ją paraduje w specjalnie przygotowanej na tę okoliczność koronie.

 

Wrażenia uczestników:

Paweł Klinik:
Trasa ciekawsza od wielkomiejskich maratonów, prowadziła przez wioski i lasy. Organizacja zawodów na wysokim poziomie. Pogoda dopisała. Choć czas nie był rewelacyjny, to jestem zadowolony z wyniku.

Krzysztof Jeremicz:
Był to mój czwarty maraton. Do tej pory biegałem w dużych miastach (Poznań, Kraków, Warszawa) i wydawało mi się, że takie maratony najbardziej mi odpowiadają. Jestem jednak pozytywnie zaskoczony tym, co zastałem w Dębnie. Widać, że całe miasto żyje tym biegiem. Wspaniały doping na trasie, fajna, choć momentami nieco męcząca droga i ogromne zaangażowanie obsługujących imprezę wolontariuszy, którzy podchodzili do biegaczy oferując różnoraką pomoc. Atmosfera zawodów była naprawdę fantastyczna. Ze swojego czasu również jestem zadowolony. O minutę udało mi się poprawić swój rekord życiowy. Dobrze mi się biegło, szczególnie, że na drugiej części dystansu wyprzedziłem łącznie ponad 200 osób. Najtrudniejsze chwile przeżyłem na ostatnich 3 kilometrach, kiedy dopadł mnie kryzys, ale wszystko zakończyło się szczęśliwie.

Warto dodać, że w biegu startowali jeszcze inni biegacze z powiatu raciborskiego: Kamil Wollny (też zdobył Koronę) i Sebastian Głogiewicz z Easy Run, Jacek Kłosek i Julian Stopka z Instal-Techu oraz Andrzej Wieczorek, Wojciech Michalczyki i Damian Mika.
 

Autor tekstu: Justyna Korzeniak, Adventure Media

Zdjęcia: Archiwum Krzysztof Jeremicz

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ