Partner serwisu

O polskim ciepłownictwie okiem zagranicznego inwestora – dobre miejsce dla biznesu

Kategoria: Ciepłownictwo

Z Mikaelem Lemströmem, prezesem Fortum and Heat Polska Sp. z o.o. rozmawia Barbara Cieszewska.

O polskim ciepłownictwie okiem zagranicznego inwestora – dobre miejsce dla biznesu

• Chcielibyśmy poznać opinię zagranicznego inwestora o polskim ciepłownictwie. Czy pana zdaniem Polska jest dobrym miejscem do robienia interesów w tej branży?
    Bardzo dobrym. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony polskim rynkiem ciepłowniczym. Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce. Przez 10 lat pracowałem w wielu innych krajach, w Malezji, Tajlandii, Indonezji. Znam też kraje bałtyckie i rynek czeski.

Czego spodziewał się pan po Polsce?
    Nie miałem szczególnych oczekiwań. Polska jest – moim zdaniem – krajem przyjaznym dla inwestorów. Dzisiaj pewnie bardziej przyjaznym niż kiedyś. Obowiązuje tu prawo europejskie, podobne w swej naturze do krajowego prawa fińskiego.

  Dlaczego Fortum zdecydował się na inwestowanie w Polsce? Czy przewidywał, że warto tu prowadzić interesy, czy może przeważyła skala rynku?
    Fortum, jak wiemy, jest fińską firmą, a naszym naturalnym rynkiem energetycznym są kraje leżące wokół Bałtyku. Zainwestowaliśmy duże pieniądze w Rosji, jesteśmy także w krajach bałtyckich, a Polska jest dla nas naturalnym kierunkiem ekspansji. Inwestujemy w produkcję energii elektrycznej i cieplnej w Europie, a skoro dostępne są bliskie nam rynki... Ze względu na naszą, czyli polską i fińską historię, a myślę tu o dawnej dominacji Rosji, mamy być może wiele wspólnego. Mówię być może, bo jest to mój  punkt widzenia. Mamy podobny sposób myślenia, zbliżoną mentalność, a to pomaga w prowadzeniu biznesu.

  Pomimo klimatu sprzyjającego inwestorom, Fortum natknął się chyba jednak na pewne problemy. Wynika to choćby z doniesień medialnych.
    Są pewne sprawy, które spowalniają nasze tempo inwestowania na polskim rynku, ale mogę powiedzieć, że to nie jest nic szczególnego w porównaniu z tym, na co natknęliśmy się w Rosji, a nawet w Tajlandii, Malezji czy w Indonezji. Kiedy buduje się elektrociepłownie, trzeba nabyć prawo do ziemi, gdzie kładzie się linie ciepłownicze, trzeba zdobyć pozwolenia, na przykład środowiskowe i wszelkie inne. Jest ich setki. W Polsce zabiera to może więcej czasu niż w Finlandii, ale niewiele więcej  niż w innych krajach. Naszą inwestycję w Częstochowie ukończyliśmy po 2,5 latach, co nie jest złym wynikiem. I muszę powiedzieć, że w Polsce nie spotkałem się z żadnymi przejawami korupcji. Nasz koncern ma oczywiście politykę nieulegania tego typu propozycjom, ale po prostu tutaj się z nimi nie zetknąłem.

Mikael Lemström, prezes Fortum and Heat Polska Sp. z o.o.

Rentowność polskich ciepłowni jest równa zeru. Czy to może zachęcać inwestorów? Wciąż też powinniśmy wymieniać sieć ciepłowniczą…
    Nie zgadzam się z tą oceną. To nie jest prawdziwy obraz sytuacji. Owszem, może to dotyczyć do pewnego stopnia samego ciepłownictwa, które ma rzeczywiście sporo do zrobienia, ale nie elektrociepłowni. Jeśli popatrzeć na sektor energetyczny, Polska jest tak samo dobrym miejscem dla biznesu jak inne miejsca w Europie. Społeczeństwo jest przedsiębiorcze. Owszem, rynek jest regulowany, ale to nie przekreśla pozytywnych elementów charakterystycznych dla tego rynku. Polska przecież była jedynym krajem w Europie, który miał dodatni PKB w czasie trwania kryzysu. Radziliście sobie całkiem dobrze i wciąż dobrze sobie radzicie. Jako społeczeństwo nadal podnosicie swą efektywność. Jesteście bardziej efektywni niż inne rozwinięte państwa, jak na przykład Francja. Dlatego powtarzam, że Polska jest bardzo dobrym krajem do inwestowania.

W jakim stopniu Fortum angażuje się w ciepłownictwo, a w jakim w wytwarzanie energii?
    W ciepłownictwie wytwarzamy ok. 2,0 TWh, a dodatkowo sprzedajemy jeszcze 2,5 TWh ciepła produkowanego we Wrocławiu i Płocku. Energii elektrycznej natomiast 0,7 TWh, a więc wytwarzamy i sprzedajemy dużo więcej ciepła. Jeśliby przyjrzeć się naszym wynikom w Polsce,  muszę przyznać, że radzimy sobie dobrze, chociaż ciągle pracujemy nad poprawą naszej kondycji finansowej. Część ciepłownicza jest oczywiście wyzwaniem, ale inwestujemy i sądzę, że mamy dobre perspektywy.


Czy to oznacza, że spodziewaliście się, iż będzie zdecydowanie gorzej?
    Trudno mi powiedzieć, czego spodziewali się moi poprzednicy. Kiedy rozpoczynaliśmy w 2003 roku biznes w Polsce, zajmowaliśmy się tylko ciepłownictwem. Zmieniliśmy strategię, poszerzyliśmy zakres naszego działania o wytwarzanie energii i to był dobry ruch.

Obecnie Fortum jest właścicielem elektrociepłowni w trzech miejscach w Polsce – w Częstochowie, Zabrzu i Bytomiu.
    W Częstochowie zakończyliśmy inwestycję, natomiast w Zabrzu i Bytomiu niedawno podpisaliśmy porozumienie ze związkami zawodowymi i teraz zaczynamy proces reorganizacji. Chcemy połączyć te dwa systemy ciepłownicze. W Zabrzu zamierzamy zbudować nową elektrociepłownię, która będzie produkowała ciepło zarówno dla Zabrza, jak i Bytomia. Natomiast elektrociepłownia w Bytomiu pozostanie w rezerwie i będzie traktowana jako moce szczytowe, na przykład w sezonie zimowym.

  Ile wobec tego będą kosztowały inwestycje w Zabrzu i Bytomiu?
    To sprawa wciąż otwarta, ale koszt elektrociepłowni szacujemy na około 300 mln euro. Z końcem tego roku będziemy znali bardziej dokładne liczby. Oczekujemy, że inwestycje te będą rozpoczęte w przyszłym roku, a zakończone w 2015 roku.

A co do przyszłości. Czego koncern taki jak Fortum oczekiwałby od regulatora rynku, czyli URE?
    Nie sadzę, aby można było gdziekolwiek oczekiwać totalnej deregulacji, bo znaleźlibyśmy się „niczym w dżungli”. Nasuwa się pytanie, jak dużego kroku w kierunku deregulacji można oczekiwać w Polsce. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie można zmienić rynku w jeden dzień, że trzeba to robić małymi krokami. Oczekiwalibyśmy jedynie większej przejrzystości i równego traktowania wszystkich graczy na rynku energetycznym. Sektor ciepłowniczy natomiast nie powinien być regulowany, musi konkurować z sektorem gazowym czy elektrycznym. Konsument winien mieć wybór, żeby móc decydować, kto ma dostarczać mu ciepło.

Czy po inwestycjach w Polsce Fortum planuje wyjście poza Europę?
    Owszem, w naszej strategii wskazujemy, że zamierzamy inwestować w Indiach i Chinach. Nie spodziewam się jednak, aby stało się to w ciągu najbliższych kilku lat. W naszej długoterminowej strategii należy jednak spodziewać się inwestycji w tych krajach. Jak wiemy, wykazują one najszybsze tempo wzrostu gospodarczego, więc jest to potencjalnie ogromny rynek.

 

Rozmawiała Barbara Cieszewska

Wywiad został opublikowany w magazynie "ECiZ" nr 5/2011

 

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ