Kawał historii – 50 lat MPEC Olsztyn. Rozmowa z prezesem spółki Konradem Nowakiem
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Olsztynie, obchodzące w tym roku jubileusz 50-lecia, stoi przed niezwykle istotnymi decyzjami związanymi z regulacjami środowiskowymi. O wyzwaniach i jubileuszu porozmawialiśmy z prezesem spółki Konradem Nowakiem.
• Jesteście w przededniu bardzo dużej rekonstrukcji całego systemu zaopatrzenia miasta w ciepło. co może pan na ten temat powiedzieć?
Tak naprawdę, modernizacja naszego systemu ciepłowniczego trwa już od 2007 roku – zarówno w zakresie sieci ciepłowniczych, jak i źródeł ciepła. Dla nas wzorem był rynek skandynawski. Ich podejście i myślenie o funkcjonowaniu lokalnego rynku ciepłowniczego nas zachwyciło i znalazło odzwierciedlenie w naszych planach rozwojowych. Idziemy w kierunku dywersyfikacji źródeł paliw. To jest dla nas cel strategiczny, ponieważ nie wiemy jak będzie zachowywał się w przyszłości rynek paliw. Nie wiadomo co będzie z węglem i gazem, jakie będą ich ceny i czy będą dostępne. Ponadto nie wiadomo, jakie będą koszty środowiskowe wynikające z eksploatacji źródeł na paliwa kopalne, np. związane z uprawnieniami do emisji CO2. To są zupełnie niezależne od nas rzeczy. W związku z tym nie możemy bazować
tylko i wyłącznie na węglu, tak jak jest obecnie. Nie możemy też wejść tylko w dość proste technicznie rozwiązania gazowe.
• Więc jak ma wyglądać ta dywersyfikacja?
Chcemy w możliwie dużym stopniu oprzeć się o paliwa dostępne lokalnie. Zamierzamy wykorzystać paliwo alternatywne z terenu naszego województwa do produkcji ciepła. Projekt ten jest u nas „na tapecie” i dążymy do realizacji tego celu. Uważamy, że w naszej części Polski będziemy mogli istotnie konkurować z innymi odbiorcami tego paliwa. W okolicy nie ma żadnych cementowni czy też spalarni, więc mamy duży obszar lokalny, z którego możemy te paliwa resztkowe, odpadowe wykorzystywać. I to jest właśnie takie patrzenie na Skandynawów. Oni tak to robią. Jesteśmy przekonani, biorąc pod uwagę lokalizację i szanse rynkowe z tym związane, że istnieje u nas przestrzeń i potrzeba dla sektora energii z odpadów.
Merytoryczne przesłanki i rzeczywista potrzeba wybudowania instalacji, która będzie w stanie zagospodarować frakcję resztkową z odpadów z terenu województwa spowodowały, że marszałek województwa umieścił nasz projekt w planie gospodarki odpadowej, jako jedyną instalację tego typu w województwie. Spalając paliwo alternatywne domknięty zostanie system gospodarki odpadami, a ciepło wykorzystane zostanie na zasilenie sieci ciepłowniczej.
• To w pewnym sensie unikatowe rozwiązanie.
Rzeczywiście tak jest. Nasz projekt będzie realizowany w celu zaspokojenia rzeczywistych potrzeb. Jest to rozwiązanie „szyte na miarę”. Ilość energii zawartej w wytwarzanym na terenie naszego województwa paliwie resztkowym odpowiada możliwości wytworzenia ciepła w wysokosprawnej kogeneracji, w ilości odpowiadającej zapotrzebowaniu podstawy systemu ciepłowniczego Olsztyna. Najczęściej instalacje termicznego przekształcania odpadów muszą się „rozpychać” w systemie odbioru ciepła, ograniczając możliwości produkcyjne innych istniejących źródeł.
• Natomiast sama instalacja nie będzie wasza.
Trzeba mierzyć siły na zamiary. Mamy świadomość swoich możliwości i wiemy, że wybudowanie elektrociepłowni tego typu, leży poza zasięgiem spółki komunalnej. Od początku zakładaliśmy formułę partnerstwa publiczno-prywatnego, początkowo w formule zinstytucjonalizowanej, tj. spółki PPP. Pierwsze postępowanie prowadziliśmy w formule dialogu konkurencyjnego. Przez blisko trzy lata pracowaliśmy wspólnie z pięcioma wybranymi w preselekcji podmiotami. Niestety, nie uzyskaliśmy atrakcyjnej oferty, dlatego zdecydowaliśmy o unieważnieniu tamtego postępowania. Największą trudnością dla partnerów prywatnych była formuła spółki oraz fakt włączenia modernizacji Ciepłowni Kortowo do projektu.
• Ale dalej działacie w kierunku uruchomienia instalacji termicznej?
Oczywiście. Dla nas, tak jak już wcześniej powiedziałem, to priorytetowy projekt. Z niepowodzeń wyciągnęliśmy wnioski, przeformułowaliśmy projekt tak, aby był on bardziej jasny dla wykonawców.
Mimo tych przeciwności, cały czas z determinacją idziemy do przodu i osiągamy kolejne kamienie milowe. Opracowaliśmy koncepcję techniczną, uzyskaliśmy warunki i umowy przyłączeniowe. Uzyskaliśmy prawomocną decyzję środowiskową. Potwierdziliśmy strumień paliwa. Projekt jest ujęty w Wojewódzkim Planie Gospodarki Odpadami, który został uzgodniony przez ministra środowiska i ma status prawomocności. Ponadto projekt znalazł się na pierwszym miejscu listy projektów przeznaczonych do dofinansowania w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko z kwotą 172 mln zł. Przed nami jeszcze notyfikacja projektu w Komisji Europejskiej oraz dokonanie wyboru wykonawcy, który wybuduje tę instalację i będzie jej operatorem przez okres 25 lat.
• A jeśli chodzi o partnera prywatnego? Jaki model współpracy teraz przyjmiecie?
Po nieudanym pierwszym przetargu, musieliśmy zapytać rynek o preferowane rozwiązanie. W tym celu przeprowadziliśmy dialog techniczny, do którego zgłosiły się 32 podmioty. Uczestnicy dialogu w sposób jednoznaczny wskazali, że konieczne jest rozdzielenie projektu budowy nowej elektrociepłowni i modernizacji istniejącej Ciepłowni Kortowo. Przepracowaliśmy więc dokumentację, dostosowując ją do wymagań rynku i 2 marca ogłosiliśmy postępowanie przetargowe w trybie przetargu nieograniczonego. Zdecydowaliśmy się na realizację projektu w formule PPP kontraktowego. Jest to model znany wykonawcom i sprawdzony na świecie. Partner prywatny zobowiązany będzie do zaprojektowania i wybudowania instalacji, sfinansowania nakładów inwestycyjnych oraz zarządzania infrastrukturą, w tym operowania, remontowania i serwisowania przez okres 25 lat. My, jako strona publiczna, przez ten czas będziemy zobowiązani do dostarczenia odpadów i odbioru ciepła. Natomiast partner prywatny w czasie trwania umowy będzie zobowiązany do przekształcenia 100 tys. ton frakcji energetycznej z odpadów oraz wytworzenia ciepła i energii elektrycznej w ilości wynikającej z jego oferty. Partner prywatny będzie otrzymywał przychody za ciepło i za unieszkodliwienie odpadów (od MPEC), a także za energię elektryczną (z rynku). Suma tych przychodów pokryje wynagrodzenie partnera prywatnego wynikające z jego oferty. Po zakończeniu umowy partnerstwa, cała infrastruktura zostanie przekazana nam.
• A czy jest jakaś alternatywa, gdyby nie znalazł się taki partner?
Alternatywnie pracujemy nad koncepcją innego, dwuetapowego projektu. Pierwszym etapem będzie wykonanie kotłowni szczytowej, w technologii gazowej, o mocy 65 MW. Ma to być niezależnie funkcjonujący obiekt na potrzeby miejskiej sieci. Ten etap pozwoli nam zagwarantować bezpieczeństwo cieplne miastu. Następnie, w miarę możliwości pozyskania finansowania na wkład własny, mógłby być realizowany drugi etap – elektrociepłownia na paliwa alternatywne. Ale na pewno nie jest to optymalne rozwiązanie ze względu na zdolność finansową spółki oraz koszty produkcji ciepła z gazu. Dopiero realizacja pełnego projektu pozwoli na optymalną działalność.
• A co z istniejącą ciepłownią? Czy w nowym scenariuszu jest dla niej miejsce w przyszłości?
Oczywiście, że tak. Podjęliśmy decyzję, że istniejąca ciepłownia pozostaje w naszych zasobach i będziemy ją modernizować zgodnie z dyrektywą IED. Naszym celem jest zejście ze 100% wykorzystania węgla do poniżej 50%. Pozostałą część ma stanowić biomasa. Możliwy lokalnie zakres wykorzystania biomasy oceniliśmy na poziom ok. 50 tys. ton rocznie. Przełomem w podjęciu tej decyzji, było pozyskanie 20 mln zł dotacji na realizację projektu budowy ciepłowni biomasowej. Planujemy budowę stosunkowo dużej
jednostki, bo aż 25 MW z dodatkowym odzyskiem ciepła ze spalin, przeznaczonej do spalania biomasy w postaci zrębków leśnych lub wierzby energetycznej. Budowa ciepłowni biomasowej jest już na etapie realizacji – oddanie do użytkowania ma nastąpić już w pierwszym kwartale 2019 r. Będzie to pierwszy krok do naszego zakładanego miksu paliwowego.
• Jaki więc będzie docelowo wyglądał ten miks paliwowy? I kiedy zostanie osiągnięty?
Już w 2019 r. ok. 25% ciepła w systemie będzie pochodzić ze spalania biomasy, docelowo od roku 2020 będzie to ok. 30%. Po zrealizowaniu instalacji termicznej, a więc z końcem 2021 r. kolejne 30-35% będzie pochodzić z OZE i jednocześnie z kogeneracji. Pozostała część ciepła 30% będzie wytwarzana z węgla. Natomiast zapotrzebowanie szczytowe zostanie pokryte z wykorzystaniem gazu ziemnego (kotłownia szczytowo-rezerwowa). Tak więc nasz miks paliwowy opiera się na 4 komponentach: frakcja energetyczna z odpadów w podstawie systemu, biomasa w wyższej podstawie, następnie kotły węglowe w kaskadzie, podzielone na dwa obszary pracy (obszar powyżej 1500 h rocznie, który musi spełniać ostrzejsze normy IED i obszar poniżej 1500 h rocznie, który ma łagodniejsze normy), a zapotrzebowanie szczytowo-rezerwowe zapewni kotłownia gazowo-olejowa.
Cała rozmowa z Konradem Nowakiem opublikowana została w nr 4/2018 magazynu "Energetyka Cieplna i Zawodowa"
Komentarze