Z. Berdychowski: Transformacja energetyczna jest obecnie jednym z najważniejszych wyzwań. Wprowadzane zmiany dotkną każdego Europejczyka
Transformacja energetyczna i związane z nią wyzwania będą w tym roku jednym z głównych tematów XXXII Forum Ekonomicznego, które będzie się odbywać 5–7 września w Karpaczu. – Obok wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą, to dziś największe wyzwanie, które przed nami stoi i które dotknie każdego Europejczyka – podkreśla Zygmunt Berdychowski, przewodniczący Rady Programowej tego wydarzenia. Jak ocenia, realizacja założeń transformacji energetycznej i klimatycznej w pierwszym okresie osłabi konkurencyjność europejskiej i polskiej gospodarki. Biorąc pod uwagę liczbę wyzwań, które UE będzie musiała pokonać na drodze do neutralności, przyjęty przez nią harmonogram może się okazać zbyt ambitny.
Jesteśmy dzisiaj w przededniu rewolucji, którą niesie z sobą transformacja energetyczna – mówi agencji Newseria Biznes Zygmunt Berdychowski. – Instalacja wiatraków czy paneli fotowoltaicznych oznacza, że musimy, po pierwsze, zapewnić infrastrukturę do tego, aby możliwe było wykorzystanie wyprodukowanej w ten sposób energii. Po drugie, musimy stworzyć infrastrukturę do tego, aby tę energię magazynować, a po trzecie – mechanizmy pozwalające zużywać jej jak najmniej.
Pod koniec 2019 roku UE przyjęła jako cel polityczny osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Drogę do realizacji tego celu wyznacza pakiet regulacji Fit for 55, którego głównym założeniem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku (w stosunku do 1990 roku). Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę UE została jednak zmuszona do zrewidowania swoich planów transformacji. W maju 2022 roku Komisja Europejska przyjęła plan RePowerEU, zakładający m.in. dywersyfikację kierunków dostaw surowców, większe inwestycje w OZE oraz rozwój rynku wodoru i biopaliw. REPowerEU przewiduje jeszcze wyższe cele w zakresie poprawy efektywności energetycznej i zużycia energii z OZE niż pakiet Fit for 55 oraz zawiera dodatkowe działania wspierające niezależność energetyczną Europy.
W Polsce założenia transformacji energetycznej są realizowane głównie na podstawie dokumentów strategicznych – „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku” (PEP2040) oraz „Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021–2030” (KPEiK). W tej chwili oba te dokumenty są jednak w trakcie aktualizacji, ponieważ powstały przed planowanym zwiększeniem celów redukcyjnych i przyśpieszeniem działań efektywnościowych zawartych w pakietach Fit for 55 i REPowerEU. Prace nad nimi zostaną najprawdopodobniej wznowione po jesiennych wyborach, ale kierunek jest niezmienny – Polska będzie ograniczała udział paliw kopalnych w swoim miksie energetycznym i inwestowała w źródła niskoemisyjne. Do 2049 roku planuje się w naszym kraju całkowite odejście od wydobycia węgla, który zostanie zastąpiony m.in. przez offshore i energetykę jądrową.
Transformacja w Polsce będzie jednak wymagać ogromnych nakładów finansowych. Według analityków EY (raport „Polska ścieżka transformacji energetycznej”) do 2030 roku mogą one wynieść 135 mld euro, czyli ok. 600 mld zł. Na tyle szacowane są kompleksowe potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki wraz z ciepłownictwem oraz działania osłonowe. Z kolei w dłuższej perspektywie czasowej skala inwestycji i wyzwań polskiej energetyki, dążącej do osiągnięcia zeroemisyjności, będzie jeszcze większa – według wyliczeń zawartych w raporcie EY do 2050 roku może sięgnąć nawet 200 mld euro, czyli ponad 900 mld zł.
My jesteśmy na samym początku tej trudnej drogi. I trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że, po pierwsze, to jest proces, z którym wiążą się ogromne wydatki, i, po drugie, to jest sytuacja, w której musimy całkowicie przemodelować dotychczasowe bezpieczeństwo energetyczne. Czy ten proces uda się zrealizować w takim tempie, o jakim mówią nasi partnerzy w Europie? Mam co do tego poważne obawy. Przykład z rozwiązaniem problemów w zakresie gospodarki wodno-ściekowej uczy pokory zarówno optymistów w Polsce, jak i urzędników Komisji Europejskiej i pokazuje, że nie wszystko, co chcemy, może nam się udać w założonym czasie – mówi Zygmunt Berdychowski.
Komentarze