Setne urodziny elektrowni wodnej Bielkowo
Zbudowana w 1925 roku elektrownia wodna Bielkowo jest drugą z kolei elektrownią wśród 8 stanowiących kaskadę Raduni. Przy mocy zainstalowanej bliskiej 7,2 MW jest największą spośród małych elektrowni (MEW) należących do spółki Energa Wytwarzanie, a jednocześnie bardzo ciekawym przykładem zabytku hydrotechniki.
Przy projektowaniu tej elektrowni wykorzystano fakt, że Radunia pomiędzy Kolbudami Górnymi, a odległym o 3,5 km Bielkowem zatacza pętlę. Jej długość mierzona po korycie rzeki wynosi blisko 11 km, różnica poziomów - blisko 50 m. Wystarczyło zatem wykonać sztuczny kanał o długości 3500 metrów, by wykorzystać duży spad wody w jednym obiekcie.
Specyfika elektrowni
Bielkowo jest elektrownią derywacyjną. Obiekty tego typu bazują na kanale ze sztucznym korytem, który przecina rzekę i jednocześnie przebiega najkrótszą drogą, tak aby optymalnie wykorzystać naturalny spad rzeki.
W skład elektrowni Bielkowo wchodzą m.in. jazy, sztuczny zbiornik o powierzchni 54 ha, kanały i rurociągi dające spiętrzenie 44,5 m i moc produkcyjną 7200 kW. W elektrowni zostały zainstalowane trzy identyczne hydrozespoły, napędzane dwustrumieniowymi turbinami Francisa. Użyte generatory wyprodukowała firma Siemens-Schuckert, zaś turbiny austriacka firma Voith, wciąż działająca na polskim rynku.
Elektrownia ma charakter elektrowni szczytowej, stąd większość czasu pracuje w godzinach największego zapotrzebowania na energię elektryczną tj. rano i wieczorem. Moc z elektrowni wyprowadzana jest sześcioma liniami 15 kV.
Trochę historii
W latach międzywojennych Senat Wolnego Miasta Gdańska dążył do pozyskania własnego zasilania w energię elektryczną. Pierwotnym inwestorem przedsięwzięcia była Stocznia Schichau.
W następstwie procesu sądowego odebrano jej prawo wodne do rzeki i zmuszona była oddać inwestycję Senatowi. Ten, na odcinku Raduni od Łapina do Straszyna, wybudował dwie elektrownie wodne, wykorzystując łącznie 58,6 m spadu. Bielkowo zostało uruchomione w 1925 roku, mniejsze Łapino - dwa lata później.
Budynki elektrowni tworzyły poważny obiekt wojskowy w 1945 roku. W budynku wieży kompensacyjnej mieściło się stanowisko ogniowe i obserwacyjne broniących się Niemców. Elektrownia doznała szeregu zniszczeń. Ucierpiały głównie urządzenia wytwórcze, które zostały zdemontowane i wywiezione przez wycofujące się oddziały niemieckie. Do dziś pozostały ślady po bombardowaniach widoczne na rurze stalowej rurociągu.
Władze Wolnego Miasta Gdańska w oczekiwaniu nadejścia wojsk radzieckich wybrały elektrownię, by ukryć m.in. figury Św. Jerzego ze szczytu wieży strzelnicy. Schowano w niej również wiele urzędowych dokumentów.
Perełka architektury przemysłowej
Po wojnie elektrownia podjęła pracę 15 listopada 1945 roku i działa nieprzerwanie do dzisiaj. Jest stale modernizowana i remontowana, przez co jej skuteczność energetyczna utrzymywana jest na wysokim poziomie.
Elektrownia jest elementem Szlaku Zabytków Hydrotechniki w województwie pomorskim. Należy ją uznać za perełkę przedwojennej architektury przemysłowej. Wnętrza siłowni zachowały swój historyczny wygląd, mimo wprowadzonej tam nowoczesnej techniki. Nie tylko elektrownia, ale i okolica obiektu stanowi niewątpliwą atrakcję przyrodniczą. Zróżnicowane gatunki drzew, roślin i zwierząt - zwłaszcza ptaków - są niewątpliwą gratką dla obserwatorów przyrody.
Komentarze