Nowe ataki informatyczne. Czy spełniają się nasze najgorsze sny?
Czy powinniśmy się przygotować na to, że wakacyjne urlopy spędzimy w cieniu ataków cybernetycznych? Całkiem możliwe, gdyż następna fala właśnie się zaczęła. Tym razem Petya – kolejna odmiana czegoś klasyfikowanego do kategorii „ransomware’ czyli oprogramowania blokującego dostęp do zasobów komputera, szyfrującego zawartość dysków i żądającego okupu w wirtualnych walutach.

Petya jest...
Kolejną odsłoną czegoś, co wcześniej pokazało się pod wdzięczną nazwą WannaCry, a jest nową generacją zagrożeń – z jednej strony paraliżujących wszystkie dostępne i zarażone maszyny, a z drugiej posiadające wyższe zdolności przemieszczania się w sieci i rozprzestrzeniania się na nowe komputery- zagrożeniem jest więc nie tylko klikniecie w zainfekowany plik, ale też bycie włączonym w sieci firmowe.
Petya - spełnienie koszmarów
Poza problemem technicznym polegającym na paraliżowaniu wielu firm i geopolitycznym (atak zaczął się na Ukrainie i według niektórych był rodzajem wstępnego przygotowania nowej generacji wojen hybrydowych), Petya jest niestety spełnieniem koszmarów, które nieśmiało przewidywano wcześniej – a więc profilacją broni cyberinformatycznych z wojskowych laboratoriów do świata rzeczywistego. Wszystkie wstępne analizy wskazują, że Petya podobnie jak wcześniej WannaCry oparta jest bowiem na systemie o nazwie EternalBlue wykradzionego z amerykańskiego NSA, a używanego przez amerykańskie służby do uzyskiwania dostępu do komputerów osób pod specjalnym nadzorem. Problemem głównym jest to, że każda z zabawek militarnych jest znacznie bardziej zaawansowana niż typowe narzędzia grup hakerskich, a niektóre z broni wojskowych nawet bardziej, ponieważ korzystają z tzw. podatności (możliwości nieautoryzowanego dostępu) systemów operacyjnych, o których nikt nie wie , a na pewno nie komercyjne systemy zabezpieczeń. W takich przypadkach – zostajemy praktycznie bezbronni – nawet kupowanie najlepszych programów antywirusowych i ciągła aktualizacja zabezpieczeń, nie uchroni nas przed problemem.
Cały artykuł dostępny TUTAJ