Partner serwisu

W Bełchatowie szukali leku na CO2

Kategoria: XIV Sympozjum Energetyka Bełchatów

 Na co stawiać powinna polska energetyka? Czy właściwym kierunkiem jest OŹE? A może wszelkie nasze problemy załatwiłby atom? Wątki te przewinęły się przez burzliwą dyskusję, jaka miała miejsce podczas Forum Energetycznego XIV Sympozjum Naukowo-Technicznego Energetyka Bełchatów 2012.

W Bełchatowie szukali leku na CO2

    – Czy w krajowym systemie naprawdę brakuje mocy? – tym pytaniem rozpoczął Forum energetyczne: Polska energetyka – Mapa Drogowa 2050 Herbert Leopold Gabryś – przewodniczący Komitetu ds. Pakietu Klimatyczno-Energetycznego KIG. – System, który mamy, był budowany w poprzednim ustroju. Wówczas był wystarczający. Teraz potrzebne są zmiany i one następują. Moce są teoretycznie, ale w przededniu do zlikwidowania. Będzie trzeba je zastępować. Z naszych informacji wynika, że około 5 tys. MW w najstarszych źródłach wytwórczych, tych niespełniających wymagań ekologicznych, będzie musiało być wycofane, z tego 3 tys. do roku 2016 – przedstawił sytuację Cezary Szwed z PSE Operator. – Obecnie moc zainstalowana w systemie wynosi 37 tys. MW. Szczytowe zapotrzebowanie, z jakim mieliśmy do czynienia, to ok. 25 tys. MW, i to było zimowe zapotrzebowanie. Zapotrzebowanie szczytowe letnie wynosi 21 tys. MW. Wydaje się, że jest duże zabezpieczenie, ale jeżeli wycofywane jednostki nie będą zastępowane, będzie to niebezpieczne – kontynuował.

    Impuls potrzebny do rozwoju tkwić może w zmierzaniu do gospodarki niskoemisyjnej. – Głównego sprawcę nieszczęść upatrujemy w CO2 – zauważył Herbert Leopold Gabryś.

    Z odpowiedzią na to, co może stać się lekarstwem na CO2 , pośpieszył prof. Janusz Lewandowski: – Nie wierzę w CCS. Nie wierzę, że da się do tego przekonać społeczeństwo. Można to robić, ale tylko przez jakiś czas. W końcu ten dwutlenek węgla się uwolni i pytanie, czy będzie wtedy jeszcze życie na Ziemi. Jeśli będzie, oni nam tej katastrofy nie wybaczą – rozpoczął. – A jeśli nie CCS, zostają nam trzy technologie: biomasa, której potencjału w Polsce do dziś nie potrafimy ocenić; fotowoltaika i wiatraki. Trzeba byłoby zbudować w Polsce 60 tys. wiatraków czy postawić 2 tys. km kw. paneli fotowoltaicznych – to nie jest nierealne, ale i tak nie będziemy umieli ich regulować – wpływać na wiatr czy na słońce. To dowodzi temu, że pozostaje nam magazynowanie – jedyny sposób to wodór – kontynuował, podkreślając, że w tym temacie działalność Unii Europejskiej jest bardzo niespójna: – Mówi się o certyfikatach na magazynowanie energii, tylko nie prowadzi się badań nad technologiami magazynowania.

    W energię odnawialną jako rozwiązanie polskich problemów energetycznych nie wierzy prof. Maciej Chorowski z Politechniki Wrocławskiej. – Nie palmy za sobą mostów, bo nie wiemy, gdzie jest drugi brzeg i czy istnieje szczęśliwość Unii Europejskiej. Skończymy zawsze na węglu jako na czynniku podstawowym. Musimy wejść w elektrownie atomowe, bo to decyduje m.in. o obronności kraju. Wiatrakami jeszcze nikt nie wygrał wojny, a atomem już je rozstrzygano i wygrywali ci, którzy go mieli – stwierdził. – Energia z wiatraków nie jest wcale taka czysta. 1 W energii odnawialnej zainstalowany wymaga zainstalowania drugiego, by zabezpieczyć system w przypadku braku wiatru. Jedyną technologią, którą możemy podeprzeć wiatraki, jest gaz. Zbyt forsując energetykę odnawialną stajemy się żołnierzami energetyki gazowej. Bądźmy ostrożni w zainfekowaniu się energetyką odnawialną, bo jest to infekcja długotrwała, a lekarstwo jest rosyjskie – ostrzegał.

    Przedstawiciel Urzędu Regulacji Energetyki dr Zdzisław Muras zgodził się, że mostów palić nie należy. – Jednak trzeba budować nowe. Dążyć do niskiej emisji to dążyć do zmiany, innowacji, efektywności energetycznej. Potrafimy spalać węgiel, spalajmy też inne paliwa. Wiatraki to nie jedyna technologia OŹE – mówił.

    Z pytaniem, jak ma wyglądać miks energetyczny Polski, zmierzył się także dyrektor Departamentu Innowacji i Przemysłu Ministerstwa Gospodarki Jerzy Majchrzak. – Odpowiedź na to pytanie jest coraz trudniejsza. Trudno wyobrazić sobie, żebyśmy byli zależni od tego, czy słońce zaświeci czy wiatr zawieje. Energetyka konwencjonalna jest potrzebna – stwierdził.

    Nie zgadzał się z tym dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju. – Koszt społeczny energetyki jest dziś bardzo duży. Koszty zewnętrzne produkcji energii w Bełchatowie i Turowie to 9-16 mld zł – to płaci społeczeństwo – rozpoczął. – Rynek energetyczny musi funkcjonować jak Internet. Jeżeli będziemy budować duże bloki, w 2050 r. będziemy spóźnieni. Podstawą jest poprawa efektywności energetycznej. Możemy zaoszczędzić 50% energii, ale państwu na tym nie zależy – kontynuował.

    A przedstawiciele grup energetycznych zdradzili, jak radzą sobie z podejmowaniem decyzji w tych niełatwych dla energetyki czasach. – Trzeba mieć marzenia, wierzyć, że nauczymy się magazynować energię czy produkować energię ze źródeł odnawialnych, ale trzeba też umieć wrócić do realiów, do pracy tu i teraz. Energetyka musi się zmieniać – powiedział prezes Tauron Wytwarzanie Stanisław Tokarski. – Czym zastąpić moce, które do 2016 r. trzeba będzie wyłączyć? Jako Tauron mamy trzy projekty biomasowe, ale z tego powstanie 130-150 MW mocy. Poszliśmy maksymalnie w gaz. Jest Stalowa Wola, EC Katowice, dyskutujemy o projekcie w Łagiszy. W sumie 1300 MW na gazie. I mamy projekt węglowy, bo chyba te 5 tys. MW węglowych musimy wybudować. Możemy inwestować w OŹE na tyle, na ile jest to możliwe i racjonalne. Podobnie jest z gazem. A reszta to węgiel – opowiadał. – PGE będzie nadal sprzedawało energię najtańszą, bo ma tanie paliwo – węgiel brunatny. Nasza energia będzie dostępna i tania – zapowiedział wiceprezes ds. operacyjnych PGE GiEK SA Waldemar Szulc, który apelował o urynkowienie energetyki. – Pozwólmy energetyce rozwijać się rynkowo. Dzięki temu właśnie tak szybko rozwinął się internet. W obecnej sytuacji ciągle musimy zastanawiać się, jak wybrnął z pomysłów polityków – kontynuował.

    Na polityczne niedoskonałości zwrócił również uwagę Herbert Leopold Gabryś, podsumowując dyskusję: – Polityka nie przystaje do uwarunkowań zewnętrznych, odbiega od tego, co zdrowym rozsądkiem objąć można – powiedział. – Na to, co UE proponuje, musimy mówić: „Tak, ale...”, a nie jak dotychczas: „Nie, bo...” – zakończył.

Joanna Jaśkowska

Fot. Mateusz Grzeszczuk
 

Zobacz także:

Targi energetyczne w Bełchatowie

Energetycy po raz kolejny wybrali Bełchatów

Bełchatów to też nagrody!

Dla energetyków zaśpiewał Maleńczuk

Prezentacje Bełchatów - cz. 1

Prezentacje Bełchatów - cz. 2


 

 

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ