Przygotowując kolejny numer magazynu, który od początku tego roku wydawany jest w cyklu miesięcznym, staraliśmy się, by dominujący w mediach pesymizm związany z kryzysem fi nansowo-gospodarczym nie przebijał się we wszystkich artykułach, niemniej jednak wiadomości z branży nie są optymistyczne. Pod koniec ubiegłego roku rozpoczęła się w naszej części Europy lokalna „wojna gazowa”, wpływając na wzmożoną aktywność medialną ekspertów i „ekspertów” z branż związanych z bezpieczeństwem energetycznym. Głosy specjalistów obrazowane były nieśmiertelnym widokiem pana kręcącego kurkiem. W ostatnich dniach stycznia dyskusja jednak przycichła, bo i gaz popłynął przez Ukrainę. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że z całego zamieszania niewiele wyniknęło. Nie pojawiły się konkretne koncepcje, które w przyszłości uniezależniłyby nasz przemysł od dostaw gazu ze Wschodu. Koncepcje choćby takie, jakie w rozmowie z naszą redakcją przedstawia Zygmunt Łukaszczyk, wojewoda śląski. Omawia on bardzo ciekawą alternatywę dla importowanego gazu, która mogłaby być realizowana w nieodległej przyszłości, zapewniając jednocześnie szybki rozwój najbardziej uprzemysłowionego regionu Polski (Pragmatyczne podejście jest konieczne, s 5). Podobnie jak w przypadku gazu szumem medialnym zakończyła się ubiegłoroczna awaria sieci w Szczecinie i okolicach. Niewiele mówi się o inwestycjach sieciowych, które przyćmiewa temat koniecznych inwestycji w systemy wytwórcze i kwoty, jakie przy okazji dyskusji padają. Nawet trzy elektrownie atomowe tu nie pomogą, bo nie będziemy w stanie wytworzonej energii w sposób skuteczny i efektywny przesłać do odbiorców. Trudno również uzyskać jednoznaczne stanowisko u przedstawicieli energetyki nt. pakietu energetyczno- klimatycznego. Po obwieszczeniu wielkiego sukcesu w Brukseli nastała niepokojąca cisza i coraz więcej wątpliwości co do rzeczywistych efektów czy raczej skutków zawartych ustaleń.
Pozostaje życzyć sobie, by kolejne kwartały nowego roku były tak udane dla całej energetyki jak zima dla ciepłowników.