Partner serwisu

Istotny zastrzyk energii

Kategoria: Elektroenergetyka

„Moim zawodowym marzeniem związanym z branżą energetyczną jest oparcie przyszłości polskiej energetyki, a tym samym bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, na własnych zasobach surowcowych, a zwłaszcza na węglu i gazie łupkowym, z którym wiążemy wielkie nadzieje”. O koniecznej dywersyfi kacji źródeł energii, nowym bloku energetycznym w Bełchatowie oraz przyszłości polskiej energetyki mówi Jacek Kaczorowski – prezes zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA.

Trzeba kontynuować inwestycje dywersyfikacyjne pozwalające na zrównoważony, energetyczny mix.

• Pierwsza synchronizacja z siecią krajową oraz osiągnięcie pełnej mocy projektowanej – takie informacje na temat nowego bloku budowanego w Elektrowni Bełchatów pojawiły się w mediach w minionym miesiącu. To ewidentne symptomy zbliżającego się finiszu tej inwestycji. Jak ocenia pan przebieg trwających prac rozruchowych?
    Na koniec września br. przewidywane jest przejęcie tej inwestycji przez PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA od głównego wykonawcy. Przebieg prac rozruchowych jest typowy dla takich obiektów. W trakcie rozruchu zidentyfi kowano elementy bloku, które okazały się nie do końca dobrze zaprojektowane czy też wykonane niezgodnie z przyjętymi założeniami. Stąd potrzeba korekt i usprawnień. Wszystko po to, by zapisy kontraktowe zostały w pełni zrealizowane. Proszę pamiętać, że mówimy o największej inwestycji energetycznej ostatnich lat i absolutnie prototypowej jednostce wytwórczej. Pewne usterki, które zostały wykryte w procesie rozruchu, a także sam jego przebieg świadczą jednak o tym, że mamy do czynienia z dobrymi rozwiązaniami. Mankamenty nie są nieusuwalne, dlatego wierzę, że podany przeze mnie termin jest możliwy do dotrzymania.

Blok przechodzi więc teraz – można powiedzieć – choroby wieku dziecięcego.
    Raczej niemowlęcego (śmiech)... Dziecięcego są jeszcze przed nami. Próby rozruchowe przewidują 720-godzinny ruch ciągły, który będzie pierwszym poważnym testem dla tej jednostki.


Czy nowy blok istotnie wpłynie na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski, czy będzie to raczej tylko kropla w morzu potrzeb?
    Na ten moment jest to ważne uzupełnienie zdolności wytwórczych. Nowa jednostka, również przez swoje położenie w centrum Polski, będzie mieć kapitalne znaczenie dla stabilizacji pracy systemu, ponieważ nasz kraj na zachodzie i południu jest eksporterem netto energii elektrycznej.
    Zatem nowy blok to dosłownie i w przenośni istotny „zastrzyk energii” do Krajowego Systemu Energetycznego. Dziś to jeszcze nie kropla w morzu potrzeb, ale już jutro – gdybyśmy nie mieli w planach kolejnych inwestycji – bezpieczeństwo energetyczne byłoby poważnie zagrożone.

•  A propos tych inwestycji. Zamierzacie m.in. postawić w Opolu dwa bloki opalane węglem kamiennym. Jak przebiegają prace nad tym projektem?
    Obecnie jesteśmy na etapie weryfikacji pod kątem formalnoprawnym ofert, które zostały złożone przez firmę Alstom oraz konsorcjum Rafako. W najbliższym kwartale podejmiemy decyzję odnośnie generalnego wykonawcy.


Dlaczego postanowiliście inwestować akurat w Opolu?
    Lokalizacja Opola ma charakter szczególny. Tamtejsza elektrownia we wszystkich planach rozwojowych państwa, łącznie z tymi powstałymi w dwudziestoleciu międzywojennym, była wskazywana jako miejsce istotne dla stabilizacji pracy systemu energetycznego kraju.

•  Wróćmy do Bełchatowa. Jakie są losy instalacji do wychwytywania CO2, która w tej elektrowni ma mieć charakter pilotażowy?
    Nie zarzuciliśmy prac nad tym projektem. Zasadniczym problemem jest jednak dla nas zapewnienie jego finansowania. W obecnych realiach eksploatacja takiej instalacji nie będzie rentowna i dlatego powinna być traktowana jako projekt badawczo-rozwojowy. Dlatego też chcemy oprzeć jej finansowanie o środki pomocowe, którymi dysponuje Unia Europejska. W grę mogą również wchodzić środki z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Gdybyśmy uzyskali z tych źródeł środki, o które się obecnie ubiegamy, zabezpieczylibyśmy nakłady konieczne na realizację omawianej instalacji, na którą składają się – przypomnę – trzy kluczowe komponenty: instalacja wychwytywania CO2, rurociąg i powiązana z nim infrastruktura do transportu sprężonego CO2 do miejsca składowania oraz instalacja do zatłaczania. 
    Sfinansowanie inwestycji to jedno, natomiast ciągle będziemy stali przed problemem pokrycia różnicy między przyszłymi kosztami operacyjnymi funkcjonowania instalacji, a ceną certyfikatów emisyjnych na rynku. Ta różnica również powinna znaleźć pokrycie w ramach środków, które należy zabezpieczyć na prowadzenie dalszych prac badawczo-rozwojowych pod kątem optymalizacji przyszłych instalacji.

Jacek Kaczorowski: Nowy blok to dosłownie i w przenośni istotny „zastrzyk energii” do Krajowego Systemu Energetycznego.

•  Instalacja ta, oprócz swej nierentowności – o czym pan wspomniał – wiąże się też z obniżeniem sprawności bloku.
    Tak. To instalacja, która ma określone potrzeby własne. Przy dzisiejszym poziomie sprawności bloku nadkrytycznego, która wynosi 42%, może obniżyć się ona o 5-6% w przypadku uruchomienia na nim instalacji CCS. To również jest przedmiotem naszych analiz, także na etapie projektowym.


Jesteśmy w Bełchatowie, gdzie elektrownia bazuje na węglu brunatnym. Czy to paliwo ma w Polsce perspektywy?
    Uważam wręcz, że jest naszą powinnością, żeby zadbać o takie rozstrzygnięcia, które pozwolą – przy zachowaniu rentowności – by to dobro narodowe, jakim dysponujemy, racjonalnie wykorzystać. Oczywiście, zachowująckonkurencyjność polskiej gospodarki. Jestem zdecydowanym zwolennikiem utrzymywania rodzimej energetyki w oparciu o własne zasoby kopalne. Trzeba przy tym pamiętać o prowadzeniu polityki zrównoważonej, tzw. energetycznego miksu, by w sytuacji zachwiania rynku mieć zapewnione utrzymanie pokrycia potrzeb energetycznych państwa.

Jacek Kaczorowski: Jeśli stanowisko UE w stosunku do energetyki węglowej i jej emisyjności nie ulegnie zmianie, będziemy musieli być przygotowani na zapewnienie dostaw energii w oparciu o inne źródła.

Polityka Unii nie jest zbyt przychylna w stosunku do węgla.
    Jeśli stanowisko UE w stosunku do energetyki węglowej i jej emisyjności nie ulegnie zmianie, będziemy musieli być przygotowani na zapewnienie dostaw energii w oparciu o inne źródła. Nawiasem mówiąc, widać tu ewidentny paradoks w ocenie – dziś biomasa pochodzenia rolnego, leśnego, jest akceptowalna i ma charakter paliwa odnawialnego. Węgiel, który jest tą samą biomasą, tylko „odłożoną” w czasie, traktuje się jako „czarny” surowiec, emitujący CO2. Miejmy nadzieję, że Komisja Europejska zmieni swoje podejście do tego typu paliw.

W jaki sposób PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA przygotowuje się na dywersyfikację źródeł wytwarzania energii, o której pan mówi?
    Poza wspomnianą inwestycją w Elektrowni Opole czy Turów, bazującą na węglu, pracujemy nad pakietem projektów gazowych. Ich lokalizacje są przedmiotem pogłębionych analiz, które zdecydują o poziomie i kierunku naszego inwestowania.
    Nie zapominamy też o współspalaniu biomasy. Niedawno przyjęliśmy program biomasowy, który chcemy realizować w grupie w perspektywie najbliższych 5 lat, pamiętając oczywiście, że podobne rozwiązania wdrożyły, lub wdrażają firmy konkurencyjne. W sposób szczególny myślimy więc o tym, czy rynek biomasy będzie na tyle wydajny, by zabezpieczyć wymagane, wzrastające ilości dostaw.

Węgiel, gaz, biomasa... A energia jądrowa? Popiera pan budowę elektrowni jądrowej w Polsce?
    Zdecydowanie popieram. To byłby trzeci poważny filar polskiej energetyki. Obecnie stosowane rozwiązania światowe dają całkowitą pewność i bezpieczeństwo. Nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków z wypadku z Fukushimy, gdzie elektrownia została postawiona ewidentnie w niewłaściwym miejscu. Była zabezpieczona przed wstrząsami, ale nie przed tsunami, które katastrofę spowodowało.

Mówimy o przyszłości branży. W jakich kolorach ją pan widzi?
    Widzę, że mamy bardzo wiele do zrobienia, aby nie zrealizował się czarny scenariusz. Szczególne zadanie do wykonania mają tu nasi politycy, władza ustawodawcza i wykonawcza. Potrzebujemy zdrowego, lokalnego egoizmu i zdecydowanego lobbingu na rzecz utrzymania znaczenia węgla w zabezpieczeniu potrzeb energetycznych, a tym samym utrzymaniu konkurencyjności rodzimej gospodarki. Po drugie, musimy prowadzić prace badawczo- rozwojowe, które pozwolą węgiel wykorzystywać w coraz czystszych technologiach. Na ten cel powinny być przeznaczone znaczne środki. Jeśli nie unijne, to na pewno budżetowe.
    Po trzecie, trzeba kontynuować inwestycje dywersyfikacyjne pozwalające na zrównoważony, energetyczny mix.
    Moim zawodowym marzeniem związanym z branżą energetyczną jest oparcie przyszłości polskiej energetyki, a tym samym bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, na własnych zasobach surowcowych, a zwłaszcza na węglu i gazie łupkowym, z którym wiążemy wielkie nadzieje. Uważam, iż uniezależnienie się od dostaw gazu rosyjskiego byłoby dla nas bardzo korzystne.

Na gazoport też pan liczy?
    Oczywiście. To kolejny sposób na utrzymanie konkurencyjności dostaw. Nie ma nic gorszego niż monopolizowany rynek. Nadzieję na stabilną przyszłość rynku energii w Polsce wiążę z wykorzystywaniem czystych technologii węglowych, energii jądrowej i gazu – gdy zabezpieczymy te trzy źródła energii, to jestem spokojny o polską energetykę.

Rozmawiali: Przemysław Płonka i Patrycjusz Ploszka

Wywiad został opublikowany w magazynie "ECiZ" nr 7-8/2011

Źródło fot.: PGE GiEK SA

 

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ